cze 01 2014

2 RAZY 23


Komentarze: 0

Ogólnie to wydaje mi się ,ze jestem spostrzegawczy , ale kilka lat temu wpadłem w sieci własnej niespostrzegawczości. Tak do dzisiaj jeszcze, jest mi to wypominane, albo mi się wydaje. Wszystko zaczęło się jesienią, akurat rozstałem się z matką mojego syna i wróciłem na tzw. stare śmieci po kilku latach zamieszkiwania w innym miejscu. Szedłem sobie kiedyś z psem , i tak jakoś w sumie nie wiem , jak to się stało, pies mnie jakos tak pociągnął do tyłu, i odwróciłem się ,żeby zobaczyć co jest z tym moim psem , czego sie tak szarpie i zobaczyłem  kobietę wysiadającą z auta marki Daewoo Matiz. Tak sobie spojrzeliśmy na siebie i poszedłem dalej. Auto stało codziennie pod blokiem i przechodząc zawsze sobie tak ,myślałem , że fajnie by było znowu spotkać tą panią kiedyś podjeżdżającą pod blok. Ale z reguły, albo auto już stało, albo nie było jeszcze auta. Trasę spacerów miałem ustawioną,tak żeby tam przechodzić zawsze obok tego parkingu. Później o czymś tam innym myślałem, Trochę byłem zakręcony taki wtedy, średnio tak znosiłem rozstanie z dzieckiem, myśl ,że mieszka moje dziecko z matką i jakimś obcym facetem . Tak się wbijałem w różne marzenia w sumie, żeby zapomniec o rzeczywistości. We wchodzeniu w taki stan świadomości pomagały mi różne używki, tak od czasu do czasu. Czasami codziennie też się zdarzało, ale najczęściej  co kilka dni. Dziwne to było zachowanie, ale tak akurat wtedy się jakoś poskładało to wszystko. Najgorsze jest to ,że ja do dzisiaj tak naprawdę nie wiem , kogo wtedy widziałem , ten pierwszy raz na parkingu. Chyba właścicielkę auta, ale głowy bym nie dał, zresztą nie wiem kto był właścicielem tego auta. Tak sobie przechodziłem tamtędy z psem i dopiero chyba wiosną, jadąc autem minąłem tego Matiza na ulicy, zrobiłem szybką zawrotkę i pojechałem pod blok gdzie zawsze stało to auto. Zostałem oczywiście zauważony, pani stała i przegladała sobie jakieś kartki, spogladając też w moją stronę. I znowu nie wiem kto to był, bo poźniej okazało się ,ze tym autem jeździły trzy panie. No niestety nie wiedziałem o tym , od początku. Teraz to już wiem ,że byłem wkręcany wtedy i że to się nie działo przypadkowo, chociaż cel tego wszystkiego do dzisiaj nie jest dla mnie tak do końca jasny. Wtedy- tamtej wiosny byłem przekonany, że to jakieś moje przeznaczenie, że los się do mnie uśmiechnął, hahaha. Zacząłem już z uporem maniaka wypatrywać właścicielki auta podjeżdżającej na parking. Trochę mnie dziwiły często zmieniane fryzury, no ale tak jakoś w tym całym zamieszaniu, jakie sobie sam wprowadzałem w swoje życie, nie zważałem na to. Raz włosy, dłuższe , raz krótsze, zastanawiałem się, ale najważniejsze dla mnie było , żeby zobaczyć jak to auto podjeżdża na parking, albo jak z parkingu odjeżdża. Wpatrywałem sie wtedy w osobę kierującą i te zmieniające sie fryzury mnie dziwiły, ale nie były w stanie zburzyć radości z samego widoku żywej osoby w aucie. To dziwne, ale ja do dzisiaj jeszcze się za srebrnymi Matizami oglądam. Numery były z okolicy miasta w którym mieszkam, zacząłem się zastanawiać w jaki sposób dotrzeć do właścicielki. Przeszukałem ,jeszcze zimą, serwisy społecznościowe, akurat Nasza klasa była na topie wtedy. Spędziłem trochę czasu w kafejce internetowej, osób mających w opisie miejsca zamieszkania dwa miasta - to z tablicy rejestracyjnej i to w którym mieszkam , było trochę , ale cierpliwie przeglądałem profile, nawet kilka pań na fotach było podobnych, cos tam napisałem w stylu- czy pani nie mieszka może tu i tu, ale ,żadna nie odpowiedziała. Miałem zrytą czachę, chyba cały czas mam, no ale już tak mam hahha. W końcu w którąś sobote minęliśmy się na ulicy, no i tez nie wiem , tak na sto procent, z kim, chociaż chyba wiem z kim, z tą osobą spotkałem się już wcześniej, nawet kilka razy. Tyle że ręki bym sobie uciąć za to nie dał. No ale, co ja mogę sam jeden, jedna zryta czaszka, przeciwko całej armi ludzi. Wtedy pań było co najmniej dwie, te zmieniające sie włosy nie dawały mi spokoju. Patrzyły tak na mnie zachęcająco- tak mi się wtedy wydawało, teraz już wiem ,że były to spojrzenia mówiące- hej leszczu wkręć sie w tą akcje to będzie niezły ubaw hahahah. I się wkręciłem , bo ja się tak ogólnie łatwo wkręcam, to chyba taka jakaś, nie wiem jak to nazwać, po prostu wtedy chciałbym żeby to sie działo tak naprawdę. Dobrze to z moją głową wtedy nie było, jak już wpadłem  na pomysł,żeby jakiegoś diabła- zapach do auta za wycieraczkę włożyć, ja pierdykam , masakra. Teraz jestem dużo normalniejszy niż wtedy hahah. Nie wiem w sumie co ja wtedy miałem za plan , jak tego diabła wymyśliłem. To wszystko przez ten strach przed dziewczynami, towarzyszący mi od zawsze. W sumie to ja nie wiem , cały czas jak się zachowywać w różnych takich sytuacjach damsko-męskich. Nie widziałem takich zachowań, w domu, ojciec nigdy nic matce nie dawał, żadnych tam kwiatów , czy tam czegokolwiek, z dziewczynami za wiele do czynienia nie miałem , co nie oznacza ,że z facetami miałem hahah, zaraz się jakieś zaczną przytyki. No tak wpadłem na pomysł tego diabła, pomyślałem  sobie, jak ta laska powiesi diabła w aucie to znaczy ,ze jest oki. No nie jestem normalny- co zrobić. Ale diabeł się nie pojawił w furze. Nie wiem czy wogóle ktoś inny go nie wyjął zza tej wycieraczki. Później już wpadłem na pomysł,że włożę kartkę , za wycieraczkę, taką z numerem telefonu, że niby chcę kupić  to auto. Ale jeszcze wcześniej śledziłem matiza w drodze do pracy i też nie wiem kto nim jechał wtedy, ale znalazłem profil tej firmy na Nk i już później znalazłem też tam osobę z którą sie spotkałem wcześniej, to wiem na pewno, i rozmawialiśmy przez telefon, zaraz po tym wyśledzeniu, miejsca pracy. Tego jestem pewien też. W sumie to ja Ciebie szukałem wtedy, tylko te włosy tak mnie myliły, miałaś kilka kolorów. A na zdjęciu na Nk jeszcze inne. Ale w kozaczkach z foty na Nk raz Cię widziałem i włosy miałaś czarne wtedy. Na kartce włożonej za wycieraczkę podałem numer GADU GADU, dzień wcześniej założyłem sobie konto. Włożyłem tą kartkę i pojechałem na ryby, zawody jakieś były, ale nie łowiłem, zadzwonił telefon i w sumie to zaskoczony byłem. Powiedziałem -halo i usłyszałem tylko jak ktoś powiedział takim samym tonem- halo. Ton był taki jaki ja byłem ogólnie wtedy, teraz już nie mówię takim tonem. Na gadu gadu też była odpowiedź- auto nie jest na sprzedaż i jeszcze było zdjęcie na profilu, no i to nie było Twoje zdjęcie, ale myślałem że to jakiś żart z tym zdjęciem i w sumie to dobrze myślałem. Bo ja cały czas wiedziałem ,że Ty tam jesteś gdzieś, tak samo jak teraz wiem ,że jesteś. No ale zacząłem sobie tam pisać na gadu gadu z osobą z foty, ale tak naprawdę to z Tobą. Trochę mnie ta sytuacja rozbiła wtedy, nie dałem sobie rady hahahah. Zacząłem fajki palić, ale to już wcześniej kiedyś, jak nie było auta pod blokiem. Do akcji wkroczyła jeszcze jedna kobieta- koleżanka, współlokatorka właścicielki auta. Później okazało się ,że siostra, ale to po jakimś czasie dopiero na to wpadłem. Wcześniej jeszcze była róża za wycieraczką- dla Ciebie, ale zawsze mnie załatwisz, nie mam szans. Później to już mnie to mocno rozbiło, pisałem na tym gadu gadu, różne rzeczy, na koniec jeszcze nakrzyczałem przez telefon na jedną z dziewczyn. Masakra, ale w sumie wrażeń było dużo, co nie usprawiedliwia takich zachowań z mojej strony. Tak ogólnie to do wszystkich zdarzeń z dzieciństwa, które podcinały mi skrzydła, później doszedł jeszcze długi , kilka razy przerywany i rozpoczynany od początku związek z matką mojego syna , która też mi dobrze dokładała zawsze. Jak tak wszyscy powtarzają - głupi jesteś, nie uda ci się , nie poradzisz sobie, co? ty chcesz coś tam zrobić? hahaha. Od matki syna słyszałem - jesteś nieudacznikiem , każdy jest od ciebie lepszy, nic nie potrafisz, jesteś beznadziejny, itd itp. A zaraz po tej akcji z matizem śmiała się i pytała czy jej nie chcę na kawę zaprosić, bo z tą kawą to była sugestia koleżanki, współlokatorki. Zaproś ją na kawę. W sumie to nie byłem nigdy chyba na kawie z kobietą , co nie oznacza ,że byłem z facetem hahahah. Szkoda ,że nie poszliśmy na kawę w ten wieczór kiedy spotkaliśmy się na przystanku, ale chyba tak miało być. Za to niedopatrzenie to przepraszam, no ale trudno się było zorientować o co chodzi, w sumie to cały czas nie wiem , ale tak jakoś się cieszę kiedy czuję Twoją obecność w moim życiu. 

88888888 : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz