cze 08 2014

BEZKRWAWE ŁOWY


Komentarze: 0

Spotkałem dzisiaj siostrę i matkę takiego koleżki. Tzn. przeszedłem obok , nawet nic nie powiedziałem , dzień dobry,albo coś ,bo tak jakos zamyśliłem się. Autobus jechał akurat Mpk, a na tablicy napis -wycieczka. I tak mi sie przypomniały  różne wycieczki, najczęściej na ryby z tym koleżka. Było wesoło z reguły. Tzn. mnie było wesoło, bo z niego to zawsze taka maruda była. A to za daleko trzeba iść i nogi go bolą, za zimno- ale tu akurat miał rację ,bo byliśmy raz tak w jakieś -20. Najlepszy numer był kiedyś jak po drodze się zarzekał,że nic nie pije nawet piwa jednego, a na miejscu znaleźliśmy browara na brzegu. Ktoś zapomniał zabrać, opatrzność nad nim czuwała. To taki trochę denerwujący był małolat zawsze. Kilka lat był młodszy , chyba z pięć. Jak ja miałem 10 to on 5, to małolat był wtedy dla mnie. Zawsze coś tam komuś wywinął, jakiś numer i tak szybko do domu uciekał,że nie było możliwości żeby go złapać. Na ryby zawsze chciał ze mną jeździć, zapalony był taki. Ja też wtedy. W sumie to o niczym innym czasami nie myślałem, taka ucieczka od rzeczywistości. W sumie teraz jakbym zaczął jeździć na ryby to też pewnie bym się wkręcił w to tak jak kiedyś. Zawsze lubiłem takie wyjazdy w nieznane. Gdzieś usłyszałem o jakimś miejscu, najczęściej na rybach jakąś rozmowę wędkarzy, albo w pociągu czy autobusie i juŻ kombinowałem, żeby tam pojechać. Czasami sam dojazd zajmował więcej czasu niż łowienie, kiedy jechałem w nieznane. Brakuje mi teraz takiego szaleństwa. Ale może jeszcze kiedys wrócę do tego. Teraz zrobiło się to dla mnie za drogie przedewszystkim. W tamtych czasach wystarczyła opłacona karta wędkarska,jedno zezwolenie jeszcze takie na tzw. Pństwowe Gospodarstwa Rybackie i można było łowić na wodach Pzw w całej Polsce i na kilku, czasami kilkunastu jeziorach Pgr. Teraz za możliwość łowienia na terenie całej Polski trzeba by zapłacić, nie wiem dokładnie ile ,ale kilka tysięcy na pewno. Nie ma już takiej możliwości jak wtedy - takich wyjazdów w nieznane. Teraz trzeba wszystko zaplanować, żeby nie wydawać kasy na zezwolenia które się nie przydadzą. Zrobiło się to kosztowne. W zasadzie łowią teraz chyba najczęściej ludzie w okolicy miejsca zamieszkania, albo jakiejś działki. Kiedyś było ciekawiej. Z opłaconą kartą można było jechac gdzie się chciało. Teraz można jednodniowe takie zezwolenia sobie wykupić, ale tak bez sensu to jest zorganizowane moim zdaniem. Przedewszystkim drogie są te jednodniowe zezwolenia. To jest koszt od ok. 20 pln-w w górę. Cały sezon na danej wodzie kosztuje- ok 150. Trochę to bez sensu jest, nie wiem czy nie zależy tam jaimś ludziom decyzyjnym na tym,żeby zarobić. Jutro np. chętnie bym pojechał w pewne miejsce, gdyby zezwolenie kosztowało jakieś 7 pln-ów i gdybym mógł sobie kupić to zezwolenie w jakimś miejscu po drodze np. na stacji benzynowej. I tak może pojadę tylko że ,albo wedki nie wezmę, albo wezmę i będę łowił bez zezwolenia, bo kontroli to tam napewno nie będzie, bo i wędkarzy tam nie ma. Ryb też raczej nie ma , tak że pewnie pojadę bez wędki, bo po co mi wędka, jak i tak raczej marne szanse na złowienie czegokolwiek. Ale przedewszystkim to zezwolenie zaważy na tym ,że wędki nie wezmę. Myślę że ludzi podobnie myślących jest w Polsce dużo i albo łowią bez zezwolenia, albo sobie odpuszczają. A organnizacja która jest właścicielem, dzierżawcą wód czyli Polski Związek Wędkarski traci, no może nie traci , tylko nie zarabia sporej kasy. Wydaje mi sie ,że można by chyba coś takiego zorganizować, sprzedaż zezwoleń na stacjach benzynowych. Teraz wszyscy prawie autami na ryby jeżdżą. Stacje czynne całodobowo. Chyba że jakieś względy formalne stanowiły by przeszkodę, ale chyba nie, bo jak można sprzedawać takie zezwolenie w sklepie wędkarskim, u fryzjera, to dlaczego na stacji benzynowej nie. Może nawet gdzieś już wpadli na taki pomysł , tylko nie wiem o tym. Działałem kiedyś trochę w strukturach tego związku. Ogólnie to taka organizacja jakby z minionej epoki. Wszystko prawie się tam opiera na pracy społecznej, tzn. jest biuro, pracownicy biura, ale reszta społecznie. A jak coś się robi społecznie to nie można wymagać tak za bardzo, bo i tak chyba tam się ludzie nie garną do taj działalności. Nie za wiele ogólnie dawało się tam tak naprawdę działać. Cała działalność w zarządzie okręgu, ograniczała się do brania udziału w głosowaniach, wszystkie próby wniesienia czegokolwiek do dyskusji kończyły się upomnieniem prowadzącego zebranie, że nie na temat, albo że to w wolnych wnioskach na koniec zebrania. Na koniec zebrania nie było już czasu, bo wszyscy spieszyli sie do domu i tak się powtarzała sytuacja na kolejnym zebraniu. Ogólnie to trzeba było się dostosować, a kiedy się nie dostosowywali ludzie to nie byli mile widziani. Taka trochę organizacja przypominająca PZPN. Obie te organizacje wywodzą sie jeszcze z minionej epoki. Ludzie się wykruszają ci starsi, młodzi chyba się nie garną . Nie wiem w sumie jak jest teraz, bo od jakiegoś czasu się tym nie interesuję. ,Myślę że nie wykorzystane są możliwości, na pewno. Jutro, tzn już dzisiaj zarobili by, te 7, 8 no 10 bym zapłacił. 20 czy 25 nie zapłacę. Jak im niepotrzebna kasa to trudno. Przestawiłem się na bezkrwawe łowy. Też jest fajnie. Można czasami zobaczyć jakąś ładną rybkę  jak jakiegoś owada sobie z powierzchni zbiera. Jakiś czas temu tak sobie siedziałem i jaź chyba, albo kleń tak się ładnie pokazał. Było by super zdjęcie, ale ciężko było by to uchwycić. Może się coś zmieni kiedyś w tej organizacji, albo zacznę kłusować, bez zezwolenia hahaha .

88888888 : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz