cze 02 2014

SIEĆ


Komentarze: 0

Zorientowałem się ,że wpadłem w sieć w kościele. Graliśmy na Święcie Pszczoły. Wcześniej nawet nie wiedziałem,że jest takie święto. Zdążyłem tylko wysiąść z auta, a już mi ktoś mówił ,żebym poszedł po marynarę swoją do kapelmistrza i jeszcze dodał -a jaka laska tam jest,organistka. No jeszcze nic nie podejrzewałem, ale już jak siedzieliśmy na chórze i dwie panie ustawiły się po dwóch stronach orkiestry- z jednej strony Basia, a z drugiej Kasia. Stary numer, widziałem już w liceum. Ale ja tego dnia, akurat wpatrywałem się w panią organistkę. Czad, taka gra nogami na organach w krótkiej spódniczce. Robiło wrażenie. Akurat po stronie organów stała Kasia. Ja tak ogólnie chyba na skutek sugestii kapelmistrza- dużo dobrego opowiadał , o pani dyrektor Basi- bardziej tak w tamtą stronę bym spoglądał, no ale te organy to mnie obezwładniły wtedy. Później wyszliśmy sobie z kościoła i trochę pochodziliśmy wśród straganów z miodem, i takimi tam różnymi, cały czas Basi szukałem w tłumie, ale jakoś uciekała przede mną. Za to Kasia była bardzo miła- ładnie graliście, brzmieliście. Kapelmistrz zapoznawał się tym czasie z panią organistką- wiadomo, układy, może się przydać taka znajomość. Trochę było zamieszania i nie zauważyłem kiedy odjechał autobus z częścią orkiestry i moją trąbką, którą tam zostawiłem. Trochę mi była potrzebna, bo na drugi dzień też coś mieliśmy grać, ale nie miałem numeru telefonu do nikogo znajdująceo się w tym autobusie, a kapelmistrz , owszem chciał mi dać numer do Basi, ale się rozmyślił w połowie numeru i zaproponował ,że sam zadzwoni. On ogólnie tych numerów nie chce nikomu dawać, zaborczy strasznie na te numery hahah. Mogłem jeszcze poczekać i pojechać później po trąbkę, ale syn był i tak mi nie pasowało trochę na całą niedzielę go zostawiać. Ciekawe kto by przygarnął moją trąbkę. Może kierowca? hahahah Nie sprawdziłem, ale myślę ,że te panie to tak bez przekonania grały. Ci wszyscy ludzie to muszą mnie za debila kompletnego mieć, tak się pozwalam wpuszczać w różne akcje, no ale tak się starają to nie chcę psuć zabawy. W banku też było ciekawie, Kasia zrobiona na bóstwo powiedziała do mnie swym aksamitnym głosem - do soboty. Co sie tam bedzie działo w tą sobotę myślałem sobie. Mieliśmy grać na imprezce ostatkowej. Kasia nawet miała jedno wolne przebranie- kufel piwa. W sumie to się mogłem przebrać, ale tez tak bez przekonania było to, rozgrywane. Tańce były, dziwnym zbiegiem okoliczności znalazłem się w wężu za Kasią, ale później wpadłem między grupę pań w wieku emerytalnym i jeszcze kankana trzeba było tańczyć, a to już mnie przerosło. Były jeszcze zapowiedzi na samym początku przygody w orkiestrze,że nowy mundur dostanę i że miara będzie brana hahahah, ale na zapowiedziach się skończyło. Ogólnie bardzo miłe wszystkie panie, tylko trochę mnie martwi,że tak sobie o mnie myślą pewnie- ale baran, a ja nie twierdzę ,ze jakiś niewiadomo jaki bystry jestem , ale aż taki nie bystry to nie jestem. Muszę szczerze przyznać ,że osoba klarnecistki Beaty miała chyba decydujący wpływ na wybór tej właśnie orkiestry, no może nie na wybór,ale na bliższe zapoznanie się z orkiestrą na pewno. A jak już się zapoznałem to mi w sumie się spodobała- orkiestra, Beata też, ale narzeczony -nie wygląda na takiego który nie miałby nic przeciwko,żeby Beata trochę coś tam poudawała hahaha. Budzi grozę, tak spodełba na mnie patrzył na ostatnim koncercie. Ale przecież tylko kilka razy na zdjęcie sobie spojrzałem. No ale sorki. Hhahah. Jest jeszcze saksofonistka Magda, ma podobną do Twojej- aktualnej chyba- fryzurę. Chociaż w sumie to nie wiem , Ty tak często zmieniasz fryzury. Magda jest jedną z niewielu osób, która nie mówi do mnie Grzesiek. I już za to bardzo ją lubię. Jeszcze wiele imprez przed nami. Będzie się działo pewnie. Ogólnie jest wesoło. Wszyscy się śmieją ze mnie, ale ja też mam niezły ubaw. 

88888888 : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz