cze 01 2014

SZKOŁA


Komentarze: 0

Chodziłem do wielu szkół i w sumie to w każdej się czegoś nauczyłem, ale skończyłem tylko jedną. Trochę lipa, jak trzeba gdzieś wpisać wykształcenie- podstawowe. Ludzie pewnie od razu sobie myślą -jakiś debil, nawet zawodówki nie skończył. Mógłbym mówić , czy pisać co tam mi do głowy przyjdzie, czasami tak robiłem, ale po co. Przecież to nie jest ,aż takie ważne jaką się szkołe skończyło, tzn. jest ważne, ale dla tego kto tą szkołe taką czy inną skończył, ale tak dla ludzi, jakie to ma znaczenie co tam sobie o mnie ktoś pomyśli. Przecież jak bym chciał to bym sobie skończył jakąś szkołę. Nawet to liceum do którego zacząłem chodzić kilka lat temu. Nie pasowały mi te weekendy. Żebym miał babcie i dziadka , takich żeby coś tam chcieli porobić z moim synem, ale oni jakoś tak nie palili się, miałem wrażenie ,że im przeszkadza, jak muszą z nimw domu siedzieć kiedy ja w tym liceum byłem w niedzielę. Ogólnie to tam wesoło było, lubiłem tam chodzć, fajna była ekipa. Tylko o syna chodziło. Tak poza tym to było wporzo wszystko. Takie szkoły finansowane z funduszy unijnych to taka ściema, chodzi tylko o to żeby frekwencja się zgadzała. Jakieś prywatne , za kasę tęż pewnie tak funkcjonują. Może mnie na strażaka nie przyjmą do OSP z podstawowym hahahh, to będę musiał znowu iść do szkoły. W sumie to znowu by wesoło było, tylko już chyba przekroczyłem limit wieku. Podstawówkę skończyłem bez problemów, ale później się już nie miałem ochoty dalej uczyć. Taki bunt nastolatka. Pół roku w zawodówce- zawód elektromechanik maszyn i urządzeń. Straszne nudy, prymusem byłem , same piątki, tak krzywo na mnie zaczęli patrzeć kumple, ale ogólnie przedmiot elekromechanika to mnie nudził, męczył. Na praktykach to już wogóle była masakra. Z dwa miesiące skręca;liśmy jakieś wyłączniki- WK 5P. Później frezarki, tokarki , jaja sobie zaczęli ze mnie robić jakieś oszołomy ze starszych klas i to mnie już definitywnie zniechęciło do tej szkoły, ale ogólnie to nie kręcił mnie jakoś ten fach. Pół roku sobie wychodziłem tylko rano do szkoły i zwiedzałem miasto i okolicę.  W nastepnym roku Zasadnicza szkoła kolejowa. Pociągi zawsze mnie kręciły, bo mieszkam przy torach. Zawód też coś podobnego- elektromonter. Nie mogłem się odnależć generalnie wśród innych luidzi w tej szkole. Tak ogólnie jeszcze w podstawówce też miałem problemy z takim odczuciem ,że nie jestem akceptowany, no nie wiem jak to określić, bałem się generalnie czegoś, ludzi ogólnie. Jeszcze mnie straszyli kumple co to tam się będzie działo w tych szkołach. W podstawówce to dopiero tak w 4 klasie się z ludźmi jakoś zaprtzyjaźniłem, może w trzeciej. Pierwsze dwie klasy to praktyczne przemilczałem , no tylko odpowiadałem na pytania nauczycieli. Trzy lata zawodówki , to trochę mało by było ,żeby się przyzwyczaić do nowej sytuacji, już taki byłem wtedy. Do tej kolejowej szkoły chodziłem z dwa miesiące, później znowu zwiedzałem miasto i okolicę. Jeszcze był epizod w sumie dwa w szkołach- włokienniczych. W jednej okazało się że miałem być jedynym chłopakiem w klasie- to już wcale nie poszedłem , nawet na jedną lekcję, w drugiej szkole też to był zespół szkól włokienniczych, a zawód, chyba dziewiarz. Byłem jeden dzień. Chyba jeszcze był jakiś chłopak , może nawet kilku, nie pamiętam dokładnie. Miałem trochę fryzurkę wzbudzającą śmiech wśród płci przeciwnej, no i jak parsknęła smiechem jakaś laska, to już na drugi dzień znowu sobie poszedłem gdzieś przed siebie. Tak się włóczyłem po mieście, jeżdziłem tramwajamiu, autobusami, czasami pociągiem gdzieś pojechałem. Jak tak sobie sam szedłem to nikt się mnie nie czepiał, że tam coś nie takie- włosy, ciuchy, czy tam nie wiem co jeszcze sie tym ludziom nie podobało, często też słyszałem ,że chudy byłem. No byłem , ale bez prtzesady, co to ja jeden chudy byłem, ale do mnnie się tak jakoś przyczepiali ci ludzie, a może ja jakiś byłem przewrażliwiony, na ten śmiech. No i tak sobie te trzy lata spędziłem chodząc przez większość czasu po mieście. A później już poszedłem do pośredniaka, żeby mnie skierowali do jakiejś pracy, mogłem sobie wybierać jaki vhciałem zawód. Byłem z koleżką takim, wybraliśmy razem zawód stolarza, ale on badań nie przeszedł pozytywnie, ale ja poszedłem do tej pracy. Trzy miesiące było takiego niby przeszkolenia, ale w sumie to normalnie pracowałem na produkcji. Spoko była robota, fajna ekipa, nawet widziałem niedawno jednego koleżkę - Sławka- Romana.  Było kilka osób tam takich na tym przyuczeniu, nawet pdobała mi się ta robota, ale męcząca. Hałas, i naprzerzucać dech też się trzeba było. To co teraz robię to naprawdę w porównaniu z tamtą robotą jest relaks. W sumie to zawsze sobie tak myślałem, jak się tak szwendałem po mieście, że chciałbym mieć taką pracę w której nikt się nie będzie do mnie czepiał o nic. Teraz tak mam, pełny luz. Na tej stolarni też było spoko, ale praca na pewno bardziej męcząca, zarobki też cienkie. Później poszedłem do wojska. Jak już się urwałwem z wojska to znowu pracowałem jako stolarz, ale to juz pisałem, o Kaśce. Noi i tak już zostało to wykształcenie podstawowe. Ale co tam , się marszczyć jest jak jest, jak się komuś nie podoba no to co ja mu poradzę. W sumie jak bym tak zsumował te wszystkie szkoły, to by się uzbierało- zaraz policzę- no z rok chodziłem do tych wszystkich szkół chyba hahahh. Jedna trzecia zawodówki. Mogę mówić- niepełne zawodowe hahahahh. Wykształcenie- zawodowe, niepełne hahahah Nie no żartuję. Wykształcenie- podstawowe, ale stać mnie było na więcej, tylko tak wyszło akurat.

88888888 : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz