JAK JA TO WIDZĘ
Komentarze: 0
Dużo dziwnych rzeczy się dzieje dookoła. Kilka lat temu to pomyślałbym ,że zwariowałem, albo,że mi się wydaje. No ale to się dzieje naprawde. A zaczęło się całkiem zwyczajnie, ale dawno. No tak około 20 lat temu. Byłem sobie u znajomych i usłyszałem propozycję , pomysł taki żony koleżki,że może by tak zapoznać mnie z jej znajomą. Koleżka był jednak przeciwny, powiedział że lepiej nie robić takich rzeczy, bo nie wiadomo co wyniknie z tego i tak jakoś sprawa wtedy się skończyła. Ale jakis czas później niby przypadkiem , młoda dziewczyna dała mi do wypełnienia ankietę dotyczącą wpływu hobby na palenie papierosów. Moje hobby to było wędkarstwo wtedy, teraz już mniej, ale może jeszcze wrócę do tego kiedyś. Npisałem tam różne rzeczy, w sumie to prawdę, teraz już myślę inaczej , ale wtedy trochę byłem taki zdołowany. Minął jakiś czas i w imieniny Kazimierza, balowaliśmy jak w każde imieniny w tamtych latach w robocie. Szef był wyrozumiały, imprezowaliśmy praktycznie od rana. Skończyła się impreza w domu u solenizanta, ale już tylko ja tam byłem i domownicy. Koleżka solenizant był już mocno zmęczony , jego żona odprowadziła mnie na przystanek, wypytując jeszcze po drodze o zarobki męża. Przebiegłe te kobiety hahah. Poszedłem się jeszcze mówiąc kolokwialnie odlać w ustronne miejsce obok pawilonu Teofil i wtedy Cię zobaczyłem. Obserwowałaś mnie z oddali. Trochę mnie to zdziwiło, chociaż w sumie to wypity alkohol chyba sprawiał ,że tego wieczoru niewiele mogło mnie zdziwić. Na przystanku staliśmy i czułem na sobie Twój wzrok, a Ty mój też? No nie wiem w sumie , ale chyba na Ciebie patrzyłem. Przyjechał tramwaj, ale nie pamiętam jaki numer, Ty pewnie pamiętasz, albo nie. Wsiedliśmy do drugiego wagonu? Czy do pierwszego, też nie pamiętam. Staliśmy w przeciwległych prawie krańcach wagonu i na przystanku gdzie miałem wysiąść nie wysiadłem, nie zdążyłem, w sumie tak chciałem, ale myślałem ,ze Ty nie wysiądziesz i nie wysiadłem , a Ty wysiadłaś. Wysiadłem na następnym przystanku no i wracając wzdłuż torów spotkaliśmy się w połowie drogi między przystankami. Powiedziałem Ci ,że mam na imię Piotr, nie wiem dlaczego. A Ty powiedziałeś ,że masz na imię Monika? W sumie może coś mi się pomieszało, ale chyba nie. Studiuję literaturę, to pamiętam, no a później to już się akcja potoczyła bardzo szybko. Ja byłem generalnie mocno wtedy przez byłą swoją kobietę zdołowany. Dlatego byłem takim ,żulem, no może nie żulem ,ale mój ogólny stan pozostawiał wiele do życzenia i fizycznie i psychicznie. W sumie to mi głupio było bardzo, a Ty tak szybko uciekłaś. Zawsze się pojawiałaś kiedy byłem w marnym generalnie stanie. Kiedy byłaś u mnie, w mieszkaniu matki mojego syna, to też byłem mocno rozbity związkiem z tą kobietą. Jeszcze po jakiejś imprezie, ledwo na oczy patrzyłem, a Ty mnie prosiłaś o pomoc przy naprawie auta. Nawet nie pamiętam ile było z Tobą koleżanek, chyba jedna, albo dwie. Ty byłaś na pewno.Czasami nie pojawiałaś się osobiście, ale spotykałem na swojej drodze jakieś osoby, które pojawiały się z Twoją pomocą. Na pewno fryzjerka u koleżki takiego, to była zaaranżowana przez Ciebie sytuacja, ale jeszcze wcześniej impreza w pracy. Tam zacząłem palić fajki po kilkumiesięcznej chyba przerwie, może kilkunastomiesięcznej. Była tam Natalia. Myślę ,że to Twoja koleżanka. Dużo ludzi z Retkini brało w tym udział. Mieszkałaś tam? Nie powiesz mi, ale myślę ,że tak. Była jeszcze taka małolata-Magda, ale nie siostra Natalii. Ale ogólnie to Magdy i w ogóle te dziewczyny wszystkie to wyimaginowane takie historie. No z tą fryzjerką to już się wkręciłem, przekonywująca była. Chyba dzwoniłaś do mnie jakiś czas po tej sytuacji mój stary odebrał telefon ahhahah. To byłaś Ty?Za każdym razem udawało Ci się, stworzyć taką sytuację ,że zaczynałem palić fajki. Na imprezie w robocie, zapaliłem ,później po tej fryzjerce, no i jak mnie zaczarowałaś na ulicy wzrokiem, to też zacząłem jakiś czas później palić. Ale teraz Ci się nie udało, a też było przygotowane wszystko. Takie sidła na mnie zastawiasz, sieć. Nie mam szans, nie wpaść w sieć jak wszyscy z Tobą współpracują. Ale palić to już nie zacznę. Orkiestra to była wybrana tak, no wiesz akurat ta klarnecistka tak mi jakoś w oko wpadła, ale już reszta to też tak na siłę hahahhaPani Basia, Kasia. A jakiś czas temu w pracy usłyszałem, że w przedszkolu jakieś młode były przedszkolanki i dlatego po syna jeździłem, nie kojarzę wcale takiej sytuacji. Nic takiego nie miało miejsca, tzn były, w sumie sobie teraz przy[pomniałem , ale wcale nie dlatego po syna jeździłem. No a juz jak się Ula pojawiła to byłem w szoku, ale to Twoja zręczna manipulacja. Napisałem kiedyś ,że chciałbym spotkać bratnią duszę i tak to zorganizowałaś. Czasami jeszcze mnie zaczepiały jakieś dziewczyny, pewnie też z Twojej inicjatywy, szkoła Yamaha, basen, gimnastyka korekcyjna, angielski, liceum, teraz jeszcze Orkiestra Aleksandrów była organizowana, ale już sie nie dałem hahahahah Zap[omniałbym o dziewczynie ze stadionu. Też były czynione starania, żebym się wkręcił , ale w sumie nie zacząłem na wyjazdy jeździć hahah, ale jutro chyba na mecz pójdę. Ale już Ci się nie uda. Słucham głosu swojego serca. Zdjęcia z mężem i dzieckiem niczego nie zmieniają. Ciekawe czy Cię jeszcze spotkam kiedyś. Pewnie tak, w jakimś najmniej spodziewanym momencie, ale bedę czekał cierpliwie. Trochę mnie to wkurza, że nikt mi przez tyle lat nie powiedział o tym wszystkim, ale może ludzie mają mnie za debila jakiegoś kompletnego i no nie wiem już sam co o tym myśleć. Jak znam kogoś krótko, parę miesiecy, tak jak w orkiestrze, jednej czy drugiej ,to się nie dziwię , ale jak ludzie których znam po kilkanaście, albo dłużej lat się tak zachowują no to jest to delikatnie mówiąc trochę nie na miejscu zachownie z ich strony. Co mam myśleć o ludziach, ktorzy mnie do siebie zapraszali, tylko po to ,żeby nagrywać co mówię, bo to że nagrywali to wiem. No chciałabys mieć takich znajomych? Inni wpadali z wizytą,żeby zobaczyc co się dzieje, coś tam pogadać. O rodzicach to już się wogóle nie wypowiadam, bo to juz jest jakaś chora sytuacja. Ale oni to akurat mają mnie za głupka to się nie dziwię. W sumie to wszyscy mogą mnie mieć za głupka. Więc złoże krótkie oświadczenie. Mam bardzo dobry słuch i słysze co gadacie, nawet jak wam się wydaje ,że nie słyszę. Teksty typu- on chyba coś wie, ktoś mu musiał powiedzieć, albo jakis głupkowaty śmiech i uwagi- ale jaja. Jaja to ja z was mam oszołomy. Aktorzy z was jak z koziej dupy trąba. Większość to by mogła przekonywująco zagrać co najwyżej wazon w reemaku Niewolnicy Isaury. Nie wiem czy dobrze napisałem reemake, ale nie ważne. W sumie to nie za dobrze świadczy o mnie to ,że ludzie których długo znam się włączają w tą zabawę. Do tych których znam krótko nie mam żadnych pretensji, np. orkiestry bardzo wporzo i fajnie grają ,ale wiadomo grać to trzeba umieć.
Dodaj komentarz