cze 09 2014

LUDZKA TRAGEDIA


Komentarze: 2

Narkotyki sieją spustoszenie w ludzkim organiźmie. To naprawdę problem w dzisiejszych czasach. Rozumiem , małolaty, imprezy, ale jakież było moje zdziwienie gdy jakiś czas temu dowiedziałem się od kolegi siedzącego w pracy obok mnie, że też kiedyś zażywał narkotyki. Opowiadał,że palił amfetaminę i wciągał marihuanę. Nie mogłem w to uwierzyć. Wydawało by się- przykładny mąż i ojciec. I nagle taka wiadomość. Do tego jeszcze te praktyki miały ponoć miejsce w zakładzie pracy. To nie mieści mi się w głowie -jak można byc tak nieodpowiedzialnym , bezmyślnym i krótkowzrocznym. Przecież konsekwencje takich zachowań mogą być naprawdę poważne. Przecież  gdyby doszło do jakiegoś wypadku na stanowisku pracy, no nie chcę nawet myśleć o tym. Takie zachwanie odbija się tez pewnie na samej jakości wykonywanej pracy. Z tego co opowiadał wywnioskowałem ,że te praktyki miały miejsce już jakiś czas temu. Współczuję klientom ,którzy zakupili wyroby wyprodukowane na narkotykowym haju. Zastanawiam się co robić, czy udawać że problemu nie ma, czy porozmawiać o tym z którymś z przełożonych. W firmie pracuje też żona tego kolegi Może na początek najlepiej było by porozmawiać właśnie z nią. Nie wiem. Szanuję tego człowieka, to dobry chłopak, wspaniały fachowiec. Każdemu może się noga powinąć w życiu. Chciałbym mu jakoś pomóc. Tym bardziej ,że w ostatnim czasie miało miejsce kilka dziwnych zdarzeń. Któregoś dnia przyszedłem jak zwykle do pracy, udałem się na swoje stanowisko i już miałem podać temu koledze rękę ,kiedy zaczą nerwowo chichotać i wykonywać dłonią jakies nieskoordynowane ruchy. Mówił do mnie przy tym takim dziwnym głosem- nie bój się , nie martw się, nie martw się , nie bój się. Byłem naprawdę przerażony tą sytuacją. Następnego dnia znowu miały miejsce dziwne zdarzenia. Tym razem Tomasz- bo tak ma na imię ten nieszczęśnik- zaczął do mnie wykrzykiwć- do cholery, nie życzę sobie zebyś mówił cześć do mojej żony, co to ma znaczyć , cholera. Był bardzo wulgarny. Jakie piekło musi przeżywać , jego rodzina, albo będzie przeżywać, bo wydaje mi się że to może się nasilać. Czytałem troche o problemach tego typu, gdyz mam dorastającego syna i chciałbym byc przygotowany na stawienie czoła tym problemom, które mam nadzieję ,że z Bożą pomocą ominą mnie i moją rodzinę. Cały czas o tym myślę. Dzisiaj to chyba wogóle nie zasnę. Co może wydarzyc się jutro? Przecież można spodziewać się wszystkiego. Nie mam pojęcia co robić. Specjaliści w takich sytuacjach zalecają kontakt z jakimś ośrodkiem, lekarzem. Nie można przechodzić obojętnie, obok cudzych problemów. Jutro to może być mój syn. Muszę coś z tym zrobić. Chyba na początek zadzwonię do Monaru, a jutro porozmawiam o tym z nie wiem jeszcze kim.

88888888 : :
12 czerwca 2014, 00:07
Takiego shitu dawno nie czytałem. Ach, witam cenzurę :D
Stefan Pe
10 czerwca 2014, 16:42
Narkotyki to plaga w dziejszych czasach. Nie rozumiem co brakuje dzisiejszej młodzieży że nie mogą jak my iść napić się...już sam nie do czego to dąży.

Dodaj komentarz