Archiwum 25 maja 2014


maj 25 2014 L 4
Komentarze: 0

Bardzo często chorowałem kiedy byłem małolatem. Cały czas miałem anginę, albo zapalenie gardła. Mama dostawała zwolnienie i siedzieliśmy w domu, nie było bezrobocia. Czasmi z babcią zostawałem, jak już była na emeryturze. Nie było generalnie problemu wtedy, ani z pracą, ani z tym że ktoś na zwolnieniu siedział. Teraz się pozmieniało mocno. Pracę każdy szanuje, bo wiadomo że ciężko jest. Mój syn też trochę chorował wcześniej, bo teraz na szczęście już dawno nie. Ostatnie dwie choroby mnie trochę wytrąciły z równowagi, można tak powiedzieć. Niby nie powinno być problemu, babcia z dziadkiem już na emeryturach. Patrzę sobie czasami na ulicy na różnych ludzi, babcie z dziadkami z wnuczkami na rowerach. Normalka w sumie, że tak powinno być. Dziadek i babcia powinni szaleć za wnukami. A może nie koniecznie, może każdy jest inny i to że ktoś tam lubi z wnuczkiem spędzać czas, nie oznacza, że ten kto inaczej czas spędza jest gorszy. Tzn. że dziadek, albo babcia którzy wolą telewizję niż spacer z wnuczkiem nie mogą być źle oceniani. Można też z punktu widzenia babci rozwiązującej krzyżówki na przykład, mieć pretensję że wnuczek się krzyżówkami nie interesuje, albo z punktru widzenia dziadka leżącego przed tv można mieć do dziecka pretensje ,że też się nie położy obok i nie popatrzy tylko gdzieś tam biega, coś kombinuje, buduje , psuje. Nie wiem czy kiedyś będę dziadkiem, chciałbym być. No i oczywiście chciałbym być superdziadkiem, tylko że z punktu widzenia wnuczka, albo wnuczki, nie ze swojego. Wkurzało mnie zawsze obojętne podejście do moich zainteresowań mojego ojca. Mama to w sumie mnie zawsze wspierała w tym co robiłem, na tyle ile mogła. Teraz są dziadkami  i mają swój własny świat. Chyba są szczęśliwymi ludźmi, nie pytałem ich w sumie nigdy, ale żyją sobie cały czas wg . niezmiennego schematu, to chyba czują się dobrze. Gdyby nie byli zadowoleni to coś by chyba zmieniali, albo próbowali zmienić. Mojego syna, a ich wnuczka to raczej nie ma w tym ich świecie. Nawet kiedy był młodszy to miałem wrażenie ,że przeszkadzał czasami. Czy to w oglądaniu tv czy tak ogólnie burzył tzw. święty spokój. Mnie nigdy nie przeszkadzało,że zmieniło się moje życie od kiedy pojawiło się dziecko i może dlatego trochę za dużo wymagam od swoich rodziców. To przez tych wszystkich dziadków i babcie które widzę jeżdżące na rowerach, albo na wakacjach z wnuczkami. Przez znajomych którzy z wnukami na ryby jeżdżą. Przez tych wszystkich dziadków i babcie które spotykam bedąc z dzieckiem w kinie, w sklepie. No spoko, rozumiem ,że każdy jest inny i ma prawo do własnego życia i nie musi wariować na punkcie wnuka. Ręce mi tylko opadły, kiedy musiałem na urlop iść, żeby się dzieckiem opiekować, w czasie choroby. Nie jakiejś poważnej na szczęście. Zwykłe zapalenie gardła, trochę gorączki i krzyk przerażonej babci- zabierz go do matki, mnie się nikt dzieckiem nie zajmował jak chore było, tylko szłam na zwolnienie. No ale czasy się zmieniły  i niechętnie teraz idzie się na zwolnienie. Mama syna powiedziała- muszę pracować, ja też nie chciałem iść na zwolnienie, ale miałem jeszcze urlop do wykorzystania i siedziałem sobie z synem w domu na urlopie, za dwa tygodnie znowu chory , to znowu na urlop i udało się jeszcze latem gdzieś wyskoczyć. Nie wymagam dużo , ale żeby problemem było posiedzieć z dzieckiem jak sie jest na emeryturze. To czy to takie są wielkie wymagania? Nie dziwię się młodym ludziom,że nie decydują sie na dzieci. Takie czasy, niepewna praca. Też gdybym się cofnął tak w czasie to zastanowiłbym się . Dużo było fajnych chwil i jeszcze będą , ale czasami też ciężko było. Nie tyle ciężko, bo nie mam powodów do narzekania, syn jest zdrowy. Przykro czasami było, kiedy chciało by się żeby inaczej to wszystko wyglądało. Dobrze,że już mam syna dziesięciolatka i nawet jak chory będzie kiedyś znowu na anginę , albo zapalenie gardła to już babci i dziadka stresować nie będziemy. Sam już w domu zostanie, ale też później już w sumie problemów nie było przy następnych chorobach. Może to taka słabość chwilowa babci była, ale ogólnie to wszystko przez te czasy niepewne. 

88888888 : :
maj 25 2014 DOM
Komentarze: 0

Dziwne rzeczy się dzieją dokoła mnie. Od dawna w sumie i już się przyzwyczaiłem. To taka gra , wszyscy chcą ,mnie wkurzyć. Nie wiem w jakim celu, chyba żebym zaczął palić papierosy. Kiedys paliłem, później przestałem, znowu zaczynałem  i znowu rzucałem. Teraz już ne palę chyba ze 4 lata, może niecałe. Nie liczę czasu, ważne że nie palę. To trochę dziwne, tak gnębić kogoś , tylko po to żeby zaczął palić fajki. Bierze w tym udział masa ludzi, czasami to mam wrażenie ,że wszyscy oprócz mojego psa. Jestem w stanie zrozumieć obcych ludzi, których nie znam ,że się przyłączają do tej zabawy, znajomych trochę już mniej rozumiem, ale to, że w domu też robią wszyscy wszystko,żeby mnie z równowagi wyprowadzić to już jest mocno nienormalne, ale w sumie to się nie dziwię, bo ten mój dom rodzinny to zawsze był trochę taki inny. To i teraz nie dziwi mnie, że ojciec rozkłada po mieszkaniu jakieś pety niedopalone, albo włazi mi do pokoju i w oknie pali tak że śmierdzi później,że rzygać się chce. Syn jak przyjedzie na weekend, to już prawie się lodówka nie domyka od jakichś mlecznych kanapek, batoników. Do niedawna jeszcze , puszki z colą bez przerwy donosił dziecku, tylko wyszedłem z pokoju i już cola stała na stole. Tylko dlatego, że prosiłem,żeby tego nie robił. Tak na złość. Teraz psa jeszcze czekoladowymi cukierkami dokarmia, no bo dlaczego nie. To jest chore. Gdyby to trwało jakiś czas to byłbym w stanie to zrozumieć, ale to trwa latami. Czy wy moi wspaniali rodzice nie rozumiecie, że patrzeć na was nie mogę, z tego właśnie powodu. To co zrobiliście dla mnie wcześniej, a za wiele nie zrobiliście nie ma znaczenia, bo to co teraz robicie całkiem mnie do was zniechęciło. Tak się nie można zachowywać. Praktycznie przestaliście dla mnie istnieć, bo tylko w ten sposób mogę pierdolca jakiegoś nie dostać  obserwując te wasze bzdurne scenki. Czuję się tak jak by was wcale nie było.   To co tu mam jeszcze więcej pisać  o czymś co nie istnieje.

88888888 : :