Najnowsze wpisy, strona 1


cze 23 2014 PRACODAWCA
Komentarze: 0

Wszystkim się wydaje ,że wszystko czego nie robią jest proste. Na rybach zawsze kibice za plecami wszystko wiedzą , teraz ciągnij , za wcześnie , za późno, ale jak sami czasami łowili to nie byli tacy mądrzy. Tak jest ze wszystkim. Z prowadzeniem firmy na przykład. Słyszę czasami od różnych ludzi narzekanie na zarobki, sam sobie też czasami ponarzekam, tak dla zasady. Wszyscy narzekają to ja też sobie pomyślę , ale lipa, tylko że zaraz sobie myślę - ale mają ludzie gorzej. Bo to tak już jest, zawsze będzie ktoś miał gorzej, a inni lepiej. Nie ma co za dużo o tym myśleć, bo i tak niewiele to zmieni. Czasami się zastanawiam jak to jest być takim właścicielem firmy. Ja sobie wstaje rano, idę do pracy, włączam muzykę i pracuję. Nawet o tym co robię nie muszę myśleć za dużo. W sumie to myślami jestem gdzie indziej. Kilkanaście lat temu było trochę inaczej. Muzyki też słuchałem , ale nie mogłem się tak całkiem wyłączyć , bo często zastanawiałem się kiedy będzie wypłata i ile tej kasy będzie. Bywało różnie. Pracy było więcej niż teraz, ale z kasą bywały problemy. Nie zawsze, częściej było wszystko w porządku, ale nie można było być pewnym że przyjdzie dzień wypłaty i się dostanie całą sumę. Trochę było to stresujące, czasami na zawody wędkarskie jechałem , a tu nie ma całej kasy. To mogło zaważyć na przebiegu mojej kariery hahahaha. Mieliśmy takie dyżurne pytanie- będzie dzisiaj kasa? I drugie- cała kasa jest? Ludzie uciekali w alkohol, papierosy przed tym stresem. Teraz nie ma takich problemów- przychodzi piątek i jest cała suma. Mogłaby być większa, ale wiadomo- zawsze by się chciało więcej. To jest punkt widzenia pracownika. A pracodawcy pewnie wygląda tak. Wstaje rano i myśli- ciekawe czy ten czy tamten zapłaci w końcu za to co kupił, bo tak za gotówkę to pewnie nie wszyscy kupują. Może nawet większość nie za gotówkę. Kiedyś też tak było i stąd te opóźnienia były pewnie. No i tak sobie myśli o tych swoich dłużnikach właścciel firmy i przypomina mu się ,że ZUS trzeba niedługo zapłacić. Tam chyba się spóźnić nie można, tak samo jakieś urzędy skarbowe. Wszystko na czas musi być. W międzyczasie jeszcze pomyśli sobie pracodawca o swoich pracownikach, albo byłych pracownikach. Czy jakiemuś nie przyjdzie do głowy zawiadomić jakąś instytucje o łamaniu praw pracownika. No a jak taki klient nie płaci na czas na przykład to też łamie prawa pracodawcy. Też się pewnie można poskarżyć. I znowu jest o czym myśleć- jacyś prawnicy, sądy, nie wiem jak to wygląda i dobrze w sumie. Jak prawnicy to i wydatki znowu, bo tam tanio nie jest chyba. Ogolnie to wszystkie te wydatki - koszty pracy nie są tanie. Zus  przy najniższym wynagrodzeniu to ok 1000 pln-ów. Jak się ma kilku pracowników  to kilka tysięcy , ale jak kilkudziesięciu to już jest pewnie o czym myśleć. A ja sobie w tym czasie słucham muzyki. Ten Zus to ogólnie chyba hamuje wszystko. Strasznie drogie to jest w Polsce w porównaniu z innymi krajami Unii . Tyle że tam wszyscy chyba płacą , a u nas jest duża grupa która nie płaci. Bezrobotni nie płacą, a jest wielu którzy są bezrobotni z wyboru- tak jest im wygodnie. Ci którzy płacą pokrywają ich koszty leczenia na przykład. Dlatego to takie drogie. Ogólnie służba zdrowia nie jest zdrową instytucją moim zdaniem. Trzeba by ją najpierw uzdrowić ,żeby mogła sama zacząć leczyć. Byłem kiedys w przychodni gdzie był jeden lekarz i kilka pań w sekretariacie walczących z papierami. Niedawno widziałem podobną sytuację w szpitalu. Też kilka, a może i kilkanaście osób personelu czekało na lekarza, kiedy jakiś człowiek stracił przytomność. Ciekawe jak to wygląda tak w liczbach- ile jest tego personelu niemedycznego, a ile medycznego w takim dużym szpitalu. Myślę że to może wyglądać podobnie jak kiedyś w państwowych zakładach gdzie czasami więcej było nadzorujących pracę niż pracowników ją wykonujących. To i składki muszą być wysokie, żeby na wszystkich wystarczyło. Za jakiś czas to w takim szpitalu może wcale nie być lekarzy, bo nie będzie na to pieniędzy. Będzie psycholog podnoszący na duchu chorych i personel czuwający nad porządkiem w dokumentacji. Lekarze będą w prywatnych przychodniach, szpitalach leczyć ludzi których będzie stać na leczenie. Szpitale zostaą sprywatyzowane, to będzie parę groszy na nowe etaty w administracji. To może tak wyglądać w przyszłości. Zresztą na tym tzw. zachodzie taka państwowa służba zdrowia też chyba za iele nie oferuje. Koleżka mi opowiadał ,że w Angli za darmo , tzn. za tą składkę obowiązkową  to można usłyszeć tylko słowa otuchy i współczucia. Tyle że tam ludzi stać na dodatkowe ubezpieczenia, za które już mogą się normalnie leczyć chyba. Nie wiem jak to wygląda dokładnie, ale jakoś tak chyba. Moją matkę potrącił samochód niedawno. Ma pęknięty obojczyk. Nie naraża służby zdrowia na straty- postanowiła leczyć się sama. Zdjęła sobie bandaż, bo nie założyli w szpitalu takiego gipsowego tylko owinęli ten obojczyk elastycznym bandażem. Nie wiem czy to tak powinno być. Mama sobie zdjęła to, bo stwierdziła że za mocno ją ściskało. Powiedziała ,że do lekarza już z tym nie idzie, bo znowu coś źle zrobią. Obojczyki się dobrze zrastają ponoć. Zobaczymy jak to będzie. Też sobie złamałem kiedyś. To była niezła akcja. Pod koniec roku, kiedy już nie mają kasy w szpitalach i przychodniach. Wyczerpane limity. Odsyłają wtedy pacjentów z jednego miejsca w drugie. Tak objechałem wszystkie szpitale i przychodnie spcjalistyczne. Na końcu wysłali mnie do miejsca z ktorego wyruszyłem. Można by w filmie Barei to pokazać, jak by żył Bareia. Wszędzie za mało kasy. Ogólna bieda taka. Trzeba się z tym pogodzić chyba, ale żeby się pogodzić to trzeba najpierw zrozumieć. Ja to w sumie rozumiem. Potrafię sobie wyobrazić ,że jestem np. właścicielem jakiejś firmy, albo dyrektorem szpitala, politykiem z rządu na przykład. Ci ludzie wszyscy mają ten sam problem - za mało kasy, a za dużo wydatków. Ja też mam za mało kasy, ale staram się za dużo o tym nie myśleć, bo zawsze może być jeszcze gorzej. Mogę się np. rozchorować od tego myślenia. To by dopiero była lipa, jakby jeszcze się zdrowie skończyło. Dlatego nie ma co zazdrościć właścicielom firm, stresu pewnie im nie brakuje, a stres jest przyczyną wielu groźnych chorób hahaha. Ja z tego miejsca mojemu pracodawcy składam życzenia zdrowia i wszelkiej pomyślności, w interesach jak i w życiu prywatnym hahahah I to tak całkiem poważnie. Najważniejsze ,żeby się nie stresować, albo znaleźć jakiś sposob na odstresowywanie. Sport, kontakt z naturą. Wyjazd w tzw. głuchą ciszę. To jest dobra metoda, tyle że nie wiem czy przed problemami jakie mają pracodawcy da się uciec. Na jakiś krótki czas pewnie tak. To w sumie też trzeba lubić robić, może nawet jest fajnie być takim właścicielem firmy. Jak jest wszystko dobrze to pewnie tak, ale jak się coś zacznie zacinać to już niekoniecznie. Jak wszędzie, raz na wozie , a raz pod. To odstresowywanie jest najważniejsze, ale też chyba trzeba taki złoty środek znaleźć w tym co się robi. Praca, czy prowadzenie takiej firmy może też całkiem człowieka pochłonąć. Poprzedni pracodawca był właśnie całkiem pochłonięty tym co robił i już nie ma gościa. Firma została, czasami sobie pewnie każdy pomyśli, jak to kiedyś było. Tamte czasy jakieś takie weselsze były. Może dlatego ,że wszyscy młodsi byli, może czasy spokojniejsze. Ale raczej o ten wiek chodzi. Ja w sumie się czuję tak samo, jakoś nie odczuwam upływu czasu, chociaż mam świadomość że przemija wszystko i się zmienia. I firma się też zmieniła. Kiedyś ludzie rozmawiali jakoś więcej, ale teraz za to więcej przed kompem siedzą .Na początku lat 90 kiedy zaczynałem pracować to jeszcze nie było internetu. Teraz jest internetowy sklep, hurtownia ale takie czasy. Można na bieżąco śledzić w necie ile towaru jest w hurtowni. Trochę jest, ale kiedyś też chyba dużo było. Wszystko się zmienia. Nie jeżdżą już w tzw. trasy. Kilkanaście, a i ze dwadzieścia lat temu rozmawialiśmy tak sobie o tej kasie czy będzie i czasami ktoś rzucał hasło- będzie kasa jak z trasy wrócą. Chyba się nie opłacało to jeżdżenie, bo jak by się opłacało to by jeździli. Wszystko kosztuje, ale wiedzą tylko ci którzy płacą. Teraz doczekaliśmy czasów,że kasa jest zawsze na czas i nie ma co narzekać. Słuchawki na uszy i już mnie tam nie ma. Szkoda że nie mamy takich ciuchów firmowych i jakoś mało tak ogólnie chyba ludzi wie nawet w najbliższej okolicy ,że jest taka firma- polski producent biżuterii. Jest się czym chwalić, bez jaj. Ja tam bym w t-shirt-cie chodził. Taka żywa reklama - za darmo. Naklejki jakieś, takie rzeczy. Okleił bym Poloneza hahahaha. To by mogło być odebrane jako antyreklama hahaha. Wiem, to też wszystko kasa jest. Tak sobie piszę , każdy wie o tym. Zresztą są tam jakieś gadżety, breloczki itp. Można było na przeglądzie orkiestr obdarować za drobną opłatą każdego uczestnika płci pięknej, uczestniczkę , wisiorkiem z nutką, albo gustowną broszą z kluczem wiolinowym. Fajne teksty są w opisach biżutów w necie. Muszę się przygotować na następny przegląd. Jak tam tego tyle w tej hurtowni, to może trzeba się wykazać jakąś inicjatywą. Na początek przeglądy orkiestr. Tyle że tam stali ludzie przy stoiskach , ale kupujących to nie było zbyt wielu. To jest właśnie ból- ludzie kasy nie mają. O czym by nie pisać to do tego samego wniosku się dochodzi. Ale w sumie jak tak pracuję ponad 20 lat to cały czas słyszę ,że nie mają ludzie kasy i jeszcze długo tak będzie. Pracodawca pewnie też cały czas kombinuje, jak by tu zrobić żeby lepiej było. Tyle że to nie jest takie proste. 

88888888 : :
cze 22 2014 I JESZCZE DODAM
Komentarze: 0

I jeszcze dodam ,że nie mam jakiegoś kompleksu z powodu wlosów, a raczej ich braku. Kiedyś tam może i miewałem takie myśli jakieś. Teraz generalnie się przyzwyczaiłem już, tak że jakieś uwagi na ten temat, nie robią na mnie wrażenia  żadnego. Była tu jeszcze sugestia, żebym coś o czupurku napisał. Czupurek uważa sie chyba za mądrale wielkego, co analogicznie oznacza ,że mnie ma za jakiegoś półmózga i dlatego nie mam ochoty z nim gadać. Poza tym to menda fałszywa. Jestem pewien , że gadał ze mną tylko po to ,żeby w jakiś sposób to co powiem wykorzystać. Pewnie to Twój agent hahahah. Fałszywcom i dwulicowcom mówię stanowczo -nie. Co do koleżanki Uli to jeszcze chyba dziarę miała na focie jakąś inną. To może Ona ma też siostrę bliźniaczkę? hahahha Ogólnie to nie wiem jaki jest cel tego wszystkiego co się dzieje. Wiem jaki jest efekt- nie mam ochoty na żadne towarzystwo, poza synem. Oczywiście syn też może za chwilę być w te gierki wasze wciągnięty, ale to już pisałem kiedyś co o tym myślę. No może miałbym ochotę na jakieś towarzystwo, ale oczywiście zaraz by się okazało ,że to jakaś gra tylko. I jeszcze odnośnie komunii. Jaki jest sens dziecko do komunii wysyłać mówiąc wcześniej ,że Boga nie ma. Ogólnie to myślę ,że ta komunia jest za wcześnie. Ośmioletnie dziecko ma co innego w głowie, chce się bawić , poznawać świat, a takie sprawy które w sumie dla dorosłego człowieka są trudne do zrozumienia, to już całkiem nie zrozumiałe dla dziecka. Tyle że to nie ma znaczenia dla nikogo. Dla Kościoła to kolejny klient chyba, no bo jak to nazwać. No wiem - wierny, albo cos takiego, ale czy oni sami w to wierzą? Niektorzy na pewno tak , ale jestem pewien ,że nie wszyscy. Dla rodziców to taka tradycja i nie zastanawiają się nawet ludzie nad tym. Chodziłem z synem do kościoła przed komunią i widziałem ja reagowali niektórzy dorośli ludzie wiząc swoje dzieci klękające , modlące się w kościele. Jest taki czarny typek jakis odzic koleżanki mojego syna z klasy. Widziałem śmieszną akcję - córka się modli w kościele , a tata się cieszy i na matkę patrzy wskazując na dziecko. To trochę dziwne. Ogolnie to może ja jestem dziwny, ale myślę ,że przez szacunek dla Boga, wiary, Kościoła, bez względu na to jakie sam ktoś ma do tego podejście, lepiej wcale nie chodzić do kościoła niż iść i zachowywać się tak, że może to kogoś obrażać. To jakieś chore jest, chodzić do kościoła przez rok przed komunią , jakieś podpisy zbierać , a później się kończy po komunii wiara w Kościół w większości przypadków. W większości, bo wystarczy iść w niedzielę i zobaczyć  ilu z tych małolatów którzy byli u komunii rok wcześniej cały czas chodzi do kościoła. Takie to jest płytkie ogólnie, rok chodzenia do kościoła, prezenty , foty i luz. Do bierzmowania, później jakieś jeszcze przedmałżeńskie kursy, ślub kościelny , przysięga, impreza, foty i zajakiś czas rozwód. Hahahaha.Co za k.... bezsens. A zaczyna się jeszcze przed tą komunią, bo chrzest jeszcze. Jak ktoś podchodzi tak do tego wszystkiego poważnie, to spoko, ale jak tak tylko - bo taka tradycja, bo co ludzie powiedzą i na tym się kończy głębia wiary, to ja nie widzę w tym sensu. Ja bym syna do komunii nie wysłał, jakby tylko ode mnie to zależało. Matka syna chciała żeby poszedł, a o od syna się dowiedziałem ,że Boga nie ma. Jak się zapytałem skąd wie , to powiedział ,że mama mu powiedziała hahahah. No i co mu miałem powiedzieć . Ale już chodziliśmy do tego kościoła i jaj sobie nie robiłem z tego. Po komunii jeszcze nie byliśmy razem w kościele, ale ja wierzę w Boga i mój syn też by wierzył i myślę że będzie wierzył tylko tak inaczej trochę, ale jeszcze teraz jest za wcześnie ,żeby to zrozumiał. On sam musi chcieć to zrozumieć. Ja w sumie nie wierze ,że Bóg stworzył Adama i Ewę i od tego się zaczęła ludzkość. Bardziej tak wierzę ,że Bóg to taka siła sprawcza, powstania świata i życia, ale już sama ludzkość to tak bardziej się skłaniam do tego co Darwin głosił- ewolucja. Co nie oznacza ,że Bóg nie mógł tym kierować. Nie uważam, że zwierzęta są w czymś gorsze od ludzi. Wręcz przeciwnie. Także wizja,że moim przodkiem była jakaś małpa człekokształtna wcale mnie nie przeraża. Dzisiaj byłem  w Zoo. Taka akcja była przy wybiegu lemurów. Dziecko do taty- tato tam są kupy, tata- tak to normalne, przecież to są zwierzęta hahahah Jak tak sobie chodze z psem i widzę ile śmieci leży wszędzie to się zastanawiam , w czym my jesteśmy lepsi od tych zwierząt. Które zwierzę robi taki syf jak człowiek , o innych sprawach typu jakieś wojny, zboczenia nie wspominając. Albo takie na przykład wkręcanie jeden drugiego. Zwierzęta się nie bawią w takie rzeczy. Ale powracając do Adama i Ewy - to taka przenośnia moim zdaniem. To w sumie nie jest najważniejsze, ważne żeby szanować poglądy innych ludzi, ktoś w to wierzy - spoko. Tak naprawdę przecież te wszystkie wiary, to mogą dotyczyć jednego Boga tylko różnie jest nazywany, a jak ktoś nie wierzy wcale , to też nie oznacza ,że Boga nie ma. To po co mówić dziecku- nie ma Boga, a później do komunii wysyłać. Ośmiolatek nie zrozumie tego wszystkiego, dlatego moim zdaniem za wcześnie jest ta komunia i przez to właśnie nie jest jako sakrament traktowana z należytą powagą. I to sam Kościół moim  zdaniem nie szanuje Boga, każąc takim dzieciakom małym takimi poważnymi sprawami się zajmować. Ale taka tradycja. Może trochę przegiąłem z tym nie szanowaniem Boga przez Kościół. To inaczej - Kościół sam siebie nie szanuje, a jak tak postępuje to niech nie oczekuje szacunku od innych. Co nie oznacza , że ja Kościoła nie szanuję. 

88888888 : :
cze 22 2014 TAK NA KONIEC
Komentarze: 0

Ostrzegałem kilka razy ,że te żarty dotyczące jakiejś wyimaginowanej historii z wojska zakończą się zbiorowym banem, ale widać że już innych argumentów nie macie ludzie i się tak trzymacie tego. Nie mam ochoty już tego oglądać i kończę swój udział w tych orkiestrach. Chorzy jesteście wszyscy. Chciałem sobie na trąbce pograć tylko, ale chyba wam w życiu czegoś brakuje i szukacie jakiejś rozrywki dziwnej, bo to nie jest normalne. Jakieś scenki, o co wam chodzi. Co mam pisać jakieś bzdety o kościele, może mam tłumaczyć dlaczego komunii syna nie urządzałem, albo na ludzi którym się powodzi lepiej mam złożeczyć? Nie mam takiej ochoty. Jest jak jest, każdy widzi jak jest. Komunii nie było , bo normalnie kasy nie mam za dużo, może coś tam bym wyskrobał, ale ja nie jestem akurat zbyt mocny w organizacji takich imprez. Babcia z dziadkiem jakoś się nie palili do tego, żeby jakoś uczestniczć ,to co ja się mam stresować. Nie interesują mnie żadne imprezy tego typu. Pobiegac dzisiaj nie pojechałem nie dlatego,że ciuchów nie miałem wystrzałowych do biegania , tylko dlatego,że to nie jest normalne i w porządku ,żeby na fejsie kto inny ze mną gadał, a w realu też kto inny. Wiecie o co chodzi i gadki typu- wydaje ci się, idź do lekarza- mnie nie przekonają. Ci luzie wszyscy są przekonani ,że są wielkimi cwaniakami, a ja jakimś leszczem ,że się tak wkręcać daję. No więc jesteście w błędzie. Koleżanka Ula na próbie mówi do kapelmistrza- nie będzie mnie w niedzielę , on do niej - wiem i Grześka też nie będzie, a później jakieś odstawiają sceny, że nikt nic nie wie. Co ja poradzę ,że mam taki słuch i wzrok i ogólnie jakis spostrzegawczy dosyć jestem , chyba ponadprzeciętnie. Ogólnie to bardzo miłe ze strony strażaków i niestrażaków traktować tak człowieka , który przyjeżdża na te próby wasze , jakieś grania, pogrzeby. Wyciąganie jakichś argumentów - że co to ja tam kiedyś mówiłem, nie wiem w sumie dokładnie, ale to chyba chodzi o to ,że kiedy się Cezary niejaki przeniósł do okręgu skierniewickiegom PZW to się śmiałem z niego ,ze na wieś się przeniósł. Wy jesteście nienormalni chyba. To żarty były. Wiem , to co teraz robicie to też żarty, tyle że trochę inny kaliber. Albo wykorzystywanie motywu niejakiego Kaziuka z Brzezin hahah. Ja akurat sobie z niego jaj nie robiłem tylko kto inny. Ogólnie to macie jakieś kompleksy chyba. Ty się mnie też kiedyś pytałaś czy jestem rodowitym łodzianinem. Rodowici Łodzianie to taki hasło, miałem taki profil kiedyś gdzieś tam na naszej klasie , czy gdzies i nawet o tym nie myślałem. O ciuchach do biegania też kiedyś napisałem , że szef miał takie fajne, ale to był żart. Ogólnie to mam ciekawsze zajęcia niż dostarczanie jakimś ludziom rozrywki. Z synem moge sobie coś porobić, na ryby sobie wyskoczę. Pisać tutaj też mi się nic nie chce. Jak chcesz coś wiedzieć , to zadzwoń i jakąś ankietę mi przeprowadź. 

88888888 : :
cze 21 2014 DOWCIPNISIE CD
Komentarze: 0

Wkurzają mnie ludzie czasami. Bardziej takie ich zachowania dziwne. W sumie to najbardziej mnie wkurwia kiedy traktują mnie jak debila jakiegoś. Gadają cos o mnie przy mnie, noz k... Jakies spojrzenia , uśmiechy, ja p..... Nie mam ochoty na dzień dzisiejszy z żadnymi ludźmi się spotykać. Waojskowy się nasłuchał jakichś bzdetów, może sam miał jakieś doświadczenia. W sumie to wiem o co chodzi. To taka gierka, mam się wkurzyć i przy jakiejś okazji go opier..... Tyle że nie będzie już okazji, bo nie chce mi się już na to patrzeć. Nie widzę żadnego sensu w tym. Czas tylko marnuje, mogę sobie coś innego porobić. Mam gdzieś jeździć po to ,żeby jakieś scenki oglądać. No i co ja nie wiem ,że mam czterdzieści kilka lat, albo że włosów nie mam , czy nie wiem  że jakiś muzyk wielki nie jest ze mnie. Jeszcze jakieś małolaty, czirliderki będą gdzieś tam teraz i co ja niby kilkunastolatkami jestem zainteresowany? Z wami coś jest nie w porządku chyba. Ty im te bzdety wymyślasz? W jakim celu? Nie będą mieli komu odgrywać tych scenek, bo ja już czasu na to nie tracę. Nie mogę tak pozwalać się traktować. Ci ludzie są przekonani ,że są jakimiś wielkimi cwaniakami. Tyle że nie są. Mają mnie za debila, w sumie to Ty masz mnie za debila. Idę spać, nie wiem po co mam tu coś pisać. Żeby za dzień , dwa czy trzy usłyszeć gdzies od kogoś to co napisałem? I co to ma mnie skłonić do palenia papierosów? Chyba Ci się nie uda. Scenki w orkiestrze już wyłączone, tak jak czupurek, bo to się już żenujące zrobiło. 

88888888 : :
cze 21 2014 DOWCIPNISIE
Komentarze: 0

Raz w dupe to nie żadne zboczenie. Hahaha. To jakaś aluzja była? Mnie nic takiego akurat nie spotkało, ale widzę że nie ma sensu w jakąś polemikę się wdawać. Jakieś karty kredytowe. Że co to miało znaczyć? Że kasy nie mam? Jak mniej wydam to będę miał więcej. Jakies aluzje nt. tego co kiedys tam mówiłem, z kilkanaście lat temu. Czy wy jesteście ludzie normalni? Nara.

88888888 : :